piątek, 4 stycznia 2019

"Ślepnąc od Świateł" - czyli latarka czołowa Black Diamond ReVolt

Witajcie drogie Dziki,

Jesteśmy akurat w tej porze roku, kiedy słońce wstaje bardzo późno i bardzo szybko zachodzi, czasami nawet mam wrażenie, że w ogóle nie ma dnia... Odbywanie jakiejkolwiek outdoorowej formy aktywności w takich warunkach wymaga wyekwipowania się w przenośne źródło światła. W dobie półprzewodnikowych diod LED rynek zalany jest przeróżnej maści latarkami czołowymi. Jak wybrać model, który będzie na tyle jasno świecił, że sprawdzi się podczas dynamicznego, nocnego, przełajowego biegu po wymagającej leśnej ścieżce, nie zawiedzie nas podczas dłuższego wybiegania, będzie odporny na niekorzystne warunki atmosferyczne, a do tego tani, lekki i wygodny?


Odpowiedz na to pytanie pomimo, że tytuł sugeruje konkretny model urządzenia, nie jest łatwa. Po kilku nieudanych własnych eksperymentach z czołówkami, wysłuchaniu, co do powiedzenia w temacie mają ludzie znający się na rzeczy oraz obejrzeniu i przeczytaniu wielu recenzji tego typu urządzeń, skłaniam się ku odpowiedzi, że wypadało by posiadać kilka latarek, dedykowanych pod rożne rodzaje zastosowań. Inna czołówka do biegania długich dystansów, inna do krótkich, szybkich treningów, jeszcze inna do zimowej turystyki górskiej.


Na początek trochę nudnych, teoretycznych informacji, typu rozważania o natężeniu światła. Latarki które świecą mocnym światłem, w większości zbudowane są w oparciu o diody Cree, potrzebują więcej prądu zatem, większego, cięższego akumulatora. Jeśli akumulator będzie mały, wtedy czołówka będzie miała krótki czas pracy. Istnieje wiele latarek, wyposażonych w kilka klasycznych diod LED, w których moc świecenia można regulować właściwie do potrzeb poprzez włączanie kolejnych diod. Skoro padło słowo akumulator, trzeba koniecznie wspomnieć, że mimo, że jest on bardzo wygodnym i ekonomicznym źródłem zasilania, ma szereg wad. Czołówka zasilona akumulatorkiem, będzie nieco cięższa oraz będzie dawać mniej światła w porównaniu z alkaliczną bateria AAA. Największą jedna wadą ogniw, wielokrotnego ładowania, jest ich nieodporność na niską temperaturę. Czas pracy takiego akumulatora w zimowych, mroźnych warunkach ulega znacznemu skróceniu, a charakterystyka rozładowania nie jest liniowa. Oznacza to mniej więcej, że należy się spodziewać, nagłego rozładowania, a tym samym zgaśnięcia czołówki w trakcie ekspozycji jej na niską temperaturę w przeciwieństwie do klasycznej baterii, która w takich warunkach będzie się rozładowywać powoli, stopniowo pogarszając moc świecenia naszej latarki.

Biorąc  pod uwagę powyższe przemyślenia, zacząłem poszukiwania czegoś, co będzie przyzwoicie świecić, będzie posiadać czas pracy, który pokryje moje zapotrzebowanie, a także będzie mogło być zasilane hybrydowo, w zależności od potrzeb z akumulatorków, bądź z wymiennych baterii AAA. Chciałem również aby urządzanie było na tyle lekkie, żeby dało się w nim biegać oraz stosunkowo odporne na zamoczenie podczas deszczowej aury.


Po długich poszukiwaniach i analizie porównawczej wielu modeli dostępnych na rynku, mój wybór padł na tytułową latarkę ReVolt kultowej, znanej każdemu wspinaczowi marki Black Diamond. Urządzenie to posiada kluczową dla mnie właściwość hybrydowego zasilania bądź to z dostarczonych wraz z latarką akumulatorków, bądź ze zwykłych baterii AAA w liczbie sztuk trzech. Dodatkową zaletą jest możliwość ładowania ogniw bezpośrednio w latarce, dostarczając jej prąd z zewnętrznego źródła zasilania za pomocą kabla micro USB. Urządzenie producent wyposażył w trzy diody LED, główną białą, dodatkową białą oraz trzecią diodę czerwoną. W obudowie zamontowano również czwartą diodę pełniącą funkcję indykatora stanu w jakim aktualnie pracuje ReVolt. Czołówka wyposażona jest w jeden wielofunkcyjny przycisk oraz opcje PowerTap, która za pomocą dotyku prawej bocznej ścianki obudowy, pozwala regulować mocą świecenia, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, szczególnie podczas biegania. Funkcja blokady latarki daje gwarancję, że nie rozładujemy czołówki przypadkowym włączeniem podczas transportu w plecaku, co przydarzało mi się kiedyś przy okazji korzystania z innej latarki.

Dokładne parametry latarki można zestawić w tabelce:


Latarka ma płynną regulacje mocy świecenia każdej z diod, dowolną konfigurację diod które świecą (główa, dodatkowa, główna + dodatkowa razem, czerwona). Dioda czerwona oraz dioda biała dodatkowa mogą pracować w trybie strobo. Waga Latarki sprawia, że nie czuć jej na głowie podczas biegania, a regulowany pasek sprawia, że każdy może dostosować rozmiar opaski pod obwód swojej głowy. Revolt wyprodukowany został w specyfikacji IPX8, co oznacza że bez problemu zniesie warunki sporej ulewy, czy inne niekorzystne dla elektroniki środowisko.

Sporą wadą latarki są dedykowane akumulatorki, które wprawdzie są praktycznie identyczne jak popularne Eneloop'y firmy Panasonic, jednak różnią się nieco rozmieszczeniem styków za pomocą których latarka, zasilana z portu USB, jest wstanie naładować akumulatorek. Dolna część, która w standardowym akumulatorku jest izolowana, w ogniwie ReVolt służy jako miejsce styku, zamykający obwód prądowy. W prawdzie zastosowane ogniwo typu Eneloop, będzie działać w latarce, jednak bez modyfikacji, nie będzie możliwe ładowanie go bezpośrednio z gniazda USB ReVolt'a.


Drugą wadą jaką odkryłem, to brak dostarczonego etui transportowego. Zwykłem wrzucać czołówkę na dno plecaka, który następnie ma kontakt z różnymi powierzchniami podczas wycieczki. Taki rodzaj traktowania spowodował uszkodzenia obudowy Revolta. Problem rozwiązałem dokupując idealnie spasowane, wykonane z solidnego twardego, lekkiego materiału etui firmy Fenix, które dodatkowo mieści zapas baterii lub akumulatorków.


Mam nadzieję, że ten krótki post okaże się pomocny w doborze latarki czołowej i pozwoli skrócić okres doświadczeń jaki ja przeszedłem, marnując czas i pieniądze, zanim doszedłem do obecnego zadowalającego mnie rozwiązania. Apropos pieniędzy warto dodać, że na dzień dzisiejszy koszt czołówki Black Diamond ReVolt oscyluje około 200zł, natomiast koszt etui to 25zł. Zapraszam do dyskusji, każda uwaga w temacie może być cenna!

Pozdrawiam,
Maciek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz