czwartek, 29 listopada 2018

2018.11.29 - Zegarek sportowy, czy to ma sens?

Witajcie drogie Dziki.

W tym poście chciałem opisać moją osobistą opinię na temat tak zwanych zegarków multi-sportowych, z którymi, jako zadeklarowany gadżeciarz, mam kontakt już od kilku lat. Nie będzie to kolejna, typowa recenzja, czy test, jakich można wiele znaleźć w sieci, będzie to kilka luźnych uwag i spostrzeżeń, które skolekcjonowałem w tym okresie.

Podstawowe pytanie, które wiele razy słyszałem: po co ci taki zegarek?  Pomimo tego, co wmawiają nam reklamy, odpowiedź na nie, nie jest taka oczywista. Ludzie uprawiali aktywności ruchowe, daleko wcześniej, zanim rozpoczęła się era inteligentnych zegarków.

Do czego zatem może przydać się takie urządzenie? Może to dziwne, ale każdy mój zegarek przede wszystkim używam do pomiaru upływu czasu. To dzięki niemu wiem, która aktualnie jest godzina, to dzięki niemu reguluje swój rytm dobowy. Oczywiście, są telefony, wieże kościelne i tak dalej, ale żadne rozwiązanie nie jest tak wygodne i szybkie, jak rzut oka na lewy nadgarstek. Ktos może argumentować, ale po co od razu taka armata, nie wystarczy tradycyjny zegarek? Wystarczy, jednak wygodniej mieć możliwość dostosowania wyglądu i ergonomii tarczy z której odczytujemy informacje do panujących warunków. Opcja ustawienia dużych kontrastowych, podświetlonych cyfr jest bezcenna w sytuacji, kiedy wydatkujemy duży wysiłek a warunki oświetleniowe są słabe, na przykład podczas wymagającego, nocnego biegu górskiego. Bardzo dobrym rozwiązaniem, pozwalającym zapomnieć o ustawianiu godziny jest automatyczna synchronizacja czasu. Pozwala to zapomnieć o przestawianiu czasu letniego na zimowy, czy też okresowemu sprawdzaniu, czy nasz zegarek, się nie spóźnia.


Skoro czas, to i kalendarz. Typowy sportowy zegarek poinformuje nas o dniu tygodnia, oraz dacie. Te bardziej zaawansowane modele uświadomią nas o porach wschodów i zachodów słońca a także o fazach księżyca, co jest bardzo ciekawą funkcją dla ludzi lubujących się w dłuższych wycieczkach.

Jedną z podstawowych funkcjonalności zegarków multi-sport jest pomiar aktywności ruchowych. W zależności od ceny i zaawansowania danego modelu spektrum dostępnych własności pomiarowych oraz funkcje ich analizy są większe lub mniejsze. Można jednak przyjąć, że pomiar aktywności odbywa się w dwóch trybach. Pierwszy z nich, to aktywność dzienna, w której zegarek na podstawie pomiarów z pokładowych czujników zlicza przebyte w ciągu dnia kroki, spalone kalorie oraz czas poświęcony na ruch. Poszczególne modele oferują dodatkowe informację jak np ilość przebytych schodów (Garmin), czy "Procent wykonania dziennego planu" w modelach firmy Polar. Drugi tryb mierzenia aktywności można określić jako tryb treningowy. Uruchamiamy w zegarku trening o wybranym profilu odpowiadającym uprawianej dyscyplinie sportowej. Podczas treningu urządzenie rejestruje w pamięci parametry treningu, wybrane dane prezentuje na ekranie w czasie rzeczywistym. Po skończonej sesji treningowej, zatrzymujemy w zegarku tryb treningowy, trening zostaje zapisany do tak zwanego dziennika. Następnie możemy zapoznać się z podsumowaniem naszej sesji, przesłać ją do tak zwanej chmury (czyli bazy danych umiejscowionej w sieci Internet, gromadzącej historię naszych treningów), by kolejno poddać dane analizie porównawczej, z której możemy wyciągać interesujące, z punktu widzenia naszego rozwoju, wnioski na temat postępów.

Poczynając od tanich modeli, podczas treningów, zegarki mierzą, czas, odległość, różnice wysokości, kadencję. Te droższe, lub wyposażone w dodatkowe akcesoria rejestrują także tętno, temperaturę, ciśnienie, wydatkowaną moc. W zależności od modelu i technologi, czy rodzaju użytego czujnika dokładność pomiarów może być bardzo różna i należy na to zwrócić uwagę przy wyborze danego urządzenia, a by dobrze zaadresować swoje potrzeby. Na przykład jeśli spędzamy dużo czasu na przemierzaniu górskich szlaków i zależy nam na dokładnym pomiarze przebytych przewyższeń warto kierować się podczas zakupów obecnością altimetru barometrycznego, ponieważ będzie on dokładniejszy niż pomiar za pomocą GPS.  

Na podstawie zarejestrowanych danych treningowych oraz historycznych, oprogramowanie, czy to w zegarku, czy to w w postaci aplikacji webowej lub mobilnej uraczy nas wieloma obliczonymi parametrami, zaprezentowanymi w formie wykresów, tabeli i grafów. Będziemy znali swoje tempo, przebyty dystans w jednostce czasu będziemy mogli je porównać z poprzednimi treningami, swoimi oraz naszych znajomych. Dostaniemy szereg informacji na temat naszej wydolności, czasu regeneracji oraz naszych postępów. Podsumowując ten aspekt użyteczności, można przyjąć zasadę, że im droższy, bardziej zaawansowany zegarek, tym bardziej rozbudowany wachlarz danych analitycznych jest w stanie dostarczyć nam jego oprogramowanie. Warto mieć to na uwadze dokonując wyborów zakupowych, ponieważ, zbyt duży natłok oferowanych, niepotrzebnych informacji może zaciemniać obraz tych , które są dla nas istotne, a z drugiej strony brak jakiejś dla nas kluczowej kwestii może bardzo ograniczyć przydatność gadżetu podczas naszych aktywności.
Przykładem może być tu nadgarstkowy pomiar tętna metodą optyczną, w który wyposażone są tylko niektóre modele, inne natomiast do pomiaru wymagają dodatkowego akcesorium w postaci paska zapinanego na klatkę piersiową. Brak pomiaru tętna oznacza brak możliwości trenowania w ramach wybranej strefy tętna, co może być kluczowe dla osiągnięcia pewnych celów treningowych.


Kolejną dziedziną, która mocno wkracza w zegarkowy światek, to nawigacja. Modele najdroższe, są wyposażone w pełną nawigację GPS opartą o wbudowane w pamięć mapy, inne pozwalają jedynie nawigować po wgranej uprzednio ścieżce GPS lub do konkretnego punktu (POI). Modele najtańsze oferują funkcje kompasu i wskazanie kierunku do zapisanego wcześniej punktu (powrót do domu). Czy to się przydaje? Osobiście bardzo często używam nawigacji po ścieżce, zdarzyło się, że zabłądziłem na trasie zawodów i dzięki otrzymanej od organizatora ścieżce GPS wgranej do zegarka udało się powrócić na szlak w rozsądnym czasie. Nawigacji używam też podczas wycieczek, zarówno w ramach rekonesansu trasy przed zawodami, a także podczas wybiegania na konkretny dystans, wcześniej zaplanowana ścieżka GPS daje mi gwarancję możliwości jego pokonania. 

Oprócz powyższych, dodatkowymi, ale nie mniej ważnymi funkcjami uzupełniającymi arsenał zegarków sportowych są:

Powiadomienia z telefonu komórkowego, z którym zegarek utrzymuje połączenie za pomocą protokołu Bluetooth. Nikt nie lubi zatrzymywać się podczas treningu, aby sprawdzić, kto właśnie do nas dzwoni. Szybki rzut okiem na tarcze zegarka i już wiemy, czy musimy się zatrzymać i odebrać ważną rozmowę, czy też z ofertą szybkiej pożyczki zapoznamy się przy następnej okazji.

Informacje pogodowe, alerty pogodowe - współczesna technologia pomiaru ciśnienia, pozwala prognozować potencjalne zagrożenia, takie jak burze, które mogą nawet uratować życie w szczególnych przypadkach, jak na przykład podjęta na czas decyzja o wycofaniu się ze ściany podczas wspinaczki górskiej. 

Stopery, minutniki, liczniki czasu, budziki, alarmy tych funkcji nie trzeba reklamować, każdy z nas chyba gotował sobie kurze jajko na śniadanie, piekł steka na grillu, czy potrzebował obudzić się na poranny trening.

Planowanie celów treningowych, wirtualni trenerzy, edytory interwałów. Większość z modeli wiodących producentów zegarków pozwala na wyznaczenie sobie celu treningowego. Na przykład zamiar przepłynięcia 5km w określonym tempie (strefie tempa), przy określonym tętnie (strefie tętna). Odpowiednio skonfigurowany przed sesją treningową zegarek, będzie w trakcie treningu informował nas czy obecne tempo jest odpowiednie do osiągnięcia zadanego celu. Na podobnych zasadach planować można zaawansowane treningi interwałowe, podczas których na tarczy dostaniemy szczegółowe informacje prowadzące nas przez kolejne fazy interwałów.

Monitoring i analiza snu. Jeśli zdecydujemy się nosić zegarek także podczas snu, niektóre modele odwdzięczą się nam za ten wysiłek, pełnym raportem przebiegu naszej nocy. Dowiemy się o której zasnęliśmy, ile czasu spaliśmy, a ile nie, jak długo pozostawaliśmy w tak zwanym śnie głębokim. Możecie wierzyć lub nie, ale odkąd jestem świadomy tych informacji i mogę wpływać na jakość i długość trwania mojego snu, poziom komfortu oraz moje samopoczucie uległo znacznej poprawie.

I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o główne aspekty przydatności multisportowego zegarka w codziennym życiu aktywnego sportowo, czy rekreacyjnie człowieka. Jednak żeby nie było tak różowo i miło, oprócz wymienionych funkcji podnoszących jakość, komfort i świadomość uprawiania naszych aktywności z posiadaniem i używaniem tego typu gadżetu wiąże się cała masa problemów.

Pierwszy z nich to cena, jaką należy za urządzenie zapłacić. Sytuacja ma się tu analogicznie do rynku telefonów komórkowych. Najtańsze urządzenia mogą kosztować kilkaset złotych, te najbardziej "prestiżowe" kilka tysięcy. Pamiętajmy że jest to jednak zegarek, czyli, przez wielu, element kategoryzowany jako biżuteria, czy dodatek do garderoby, zatem wspominana "prestiżowość" oraz wygląd mogą być kluczowe w doborze konkretnego egzemplarza i zarazem mocno rzutować na jego cenę.

Kolejny potencjalny problem, to konsekwencja faktu, że zegarek multi-sportowy jest urządzaniem elektronicznym. Urządzeniem zasilanym z wbudowanego akumulatorka. Wydajność tego akumulatorka, wyznaczać nam będzie rytm jego ładowań, na które będziemy musieli wygospodarować czas i miejsce w naszym życiu. I tu znów wracamy do przyziemnej kwestii pieniędzy. Urządzenia tańsze z reguły mają krótsze czasy pracy na jednym ładowaniu. Czas pracy akumulatora w trybie treningu ograniczony do np 4-5h (tańsze modele firmy Polar) dyskwalifikuje dany zegarek z dłuższych aktywności typu, biegi ultra, całodniowe wycieczki. Z drugiej strony, po co wydawać grube tysiące na zegarek, który dzięki potężnemu akumulatorowi i zaawansowanym algorytmom oszczędzania energii pozwoli na 150 godzin nieprzerwanego treningu, jeśli naszą domeną są starty w zawodach biegowych na dystansie 10 kilometrów. Większość zegarków, przeciwnie do telefonów, posiada niestandardowe końcówki kabli ładujących, zatem trzeba uwzględnić, że szybkie podładowanie naszego Suunciaka w aucie kolegi, który ma Garmina, na chwile przed zawodami może się nie do końca udać.  


Osobiście uważam, że najwięcej problemów może spotkać nas na styku z szeroko pojętym oprogramowaniem. Trzeba zauważyć, że potocznie zwany soft, po zakupie zegarka otaczać nas będzie dosłownie zewsząd. Mam tu na myśli oprogramowanie w zegarku, czyli z ang. firmware, oprogramowanie na komputer, służące do synchronizacji i aktualizacji zegarka, oprogramowanie webowe w postaci front-endu naszej chmury, która służy za magazyn gromadzonych przez nas danych treningowych, aplikacje na urządzenia mobilne, również pełniące rolę front-endu chmury, w końcu aplikacje pomocnicze, służące na przykład do planowania tras, konfigurowania zegarka, czy też planowania treningów. Trzeba być świadomym, że nie ma oprogramowania, które działa idealnie. Każdy program komputerowy zawiera wady, problemy i błędy. Im więcej oprogramowania, tym niestety więcej w nim błędów. Stając się posiadaczem zegarka, w szczególności modelu, którego premiera miała miejsce niezbyt dawno, de facto wyrażamy zgodę i aprobatę na to, że będziemy przysłowiowymi królikami doświadczalnymi, dzięki którym producent będzie ulepszał z czasem swój produkt. W praktyce oznacza to, że nie wszystko po zakupie będzie działać, że to co działa, może działać nie tak jak byśmy tego oczekiwali, że często będziemy zmuszani do konieczności aktualizacji wersji oprogramowania, a nasz aktywny udział w dostarczaniu tak zwanego feedbacku o produkcie będzie mile widziany. Choroba "wieku młodzieńczego" toczy bez wyjątku chyba wszystkich wiodących producentów zegarków, a ostatnie trendy na rynku pokazują, że podczas premierowej publikacji cech nowych produktów, część funkcjonalności jest opisana jako planowana do dostarczenia w terminie późniejszym za pomocą aktualizacji. Czyli klient świadomie, kupuje obietnicę, że coś, co obecnie nie działa, może zacznie działać dopiero w przyszłości.    

Ostatnim, według mnie ważnym, problemem związanym z posiadaniem zegarka, jest konsekwencja faktu, że jest to taki sam sprzęt sportowy, jak buty biegowe, rakieta tenisowa, czy na przykład lina wspinaczkowa. Sprzęt taki uczestniczy razem z nami w danej aktywności sportowej i tak, jak nasze ciało, poddawany jest obciążeniom, trudnym warunkom pracy, a także wystawiony jest na duże ryzyko urazu i uszkodzenia. Dlatego uważam, że warto przy wyborze konkretnego modelu mieć na uwadze potencjalne zagrożenia występujące w dyscyplinach sportu, które praktykujemy. Wręcz banalnym, ale dobrym przykładem może być dobór odpowiedniej klasy wodoszczelności IPX pod uprawiane przez nas aktywności. Jeśli wykonywana aktywność naraża nasze urządzenie na uszkodzenia mechaniczne, może warto rozważyć zakup modelu wyposażonego w szafirowe szkło, które jest w stanie znieść więcej tego typu urazów. Z własnego doświadczenia wiem, że po prostu nie da się uważać na zarysowania podczas wspinaczki skalnej. A jeśli w wyniku bliżej nieokreślonych czynników, nasz sprzęt nagle wyzionie ducha, dobrze mieć w zanadrzu sprawnie działający serwis gwarancyjny, czy też po-gwarancyjny, a to niestety zapewnić możemy również, tylko na etapie decydowania się na konkretnego producenta.

Nie chcąc rozwlekać tego posta, na tym zakończę roztrząsanie zegarkowej problematyki. Wydaje mi się, że poruszyłem tu istotne z mojego punktu widzenia oraz potencjalnego nabywcy, aspekty i problemy związane z posiadaniem i używaniem multi-sportowego chronometru. Oczywiście temat nie został wyczerpany, chętnie go będę kontynuował w postaci dyskusji, do której serdecznie zapraszam. Komentujcie proszę, dzielcie się swoimi uwagami... 

Pozdrawiam,

Maciek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz